Muzyka - Styczeń 2000 
Najlepsze teksty ze stycznia 2000

Strony podobne:
The Best of 4W -->

Strony wyżej:
Lista dyskusyjna -->
Działalność -->
Fanklub -->
Strona główna

MUZYKA
Styczeń 2000

"Hyhy, ale najlepsze i tak było zachowanie Michasia przed koncertem. Łaził sobie po scenie, papieroska skręcił, zapalił ;)))"

Tiaaa... Usiadł, zajarał, uśmiechnął się ze trzy razy, potem gdzieś poszedł, wrócił, rozłożył ręce, przeklął coś pod nosem, znowu gdzieś poszedł... ech, te kapryśne gwiazdy rocka... ;-)

Katz


Było to tak (wujek zaczyna swe nudne opowiadanie, ale szybko skończy, bo musi iść zakuwać ;-):
David Bedford zafascynowany Dzwonami przygotował ich wersję orkiestrową. Popadł trochę w kompleksy, a trochę w zachwyt talentem młodego Oldfielda. Sam Mike dostał do odegrania partię gitary akustycznej w końcu drugiej części (MSZ świetne solo). Oldfield ani nie lubił tej płyty (z powodów o których wspomniałeś), a i sama płyta nie zrobiła furory...

Katz


Czy zauważyliście, jak miło Mike otacza się ostatnio kobietami na scenie, jak przyjemnie ogląda się jego koncerty?
Pepsi, Carrie na basie, druga gitarzystka, Miriam Stockley, Amar, Rosa Cedron, nawet za bębnami skacze jakaś dziewczyna... W sumie mamy sporo kobiecej energii na scenie, opowiadał o tym kiedyś, a propos płyty TB3, że tam też sporo było żenskiego pierwiastka...
To szczwany lis, robi to celowo.

Luke


A teraz na poważnie o Oldfieldzie. Ja jestem fanem Oldfielda od pierwszych Tubular Bells, gdzies od 1973 roku [...] Pamietam, ze wśród wszystkich moich znajomych płyta ta została odebrana wręcz rewelacyjnie. Wszyscy mieliśmy to nagrane na naszych szpulowcach. Hergest Ridge już nie była tak dobrze odbierana. Ale dla mnie to również wspaniały kąsek - przepiękne melodie, wprost baśniowe. Natomiast moją, tak w ogóle ulubioną płytą MO, jest OMMADAWN. Taśmę z Ommadawn nosiłem też do pracy i często puszczałem ją na słuchawkach. Szczegolnie 1 strona z tej płyty mnie oczarowuje zawsze kiedy jej słucham. Nie do końca rozumiem, co jest w tej muzyce, że czuję się jak opętany. Ommadawn dociera do mnie przez uszy, z czachy odbija się do serca, przechodzi po grzbiecie, czuję to na skórze od wewnątrz... Co jest w tym utworze, do cholery, może ktoś mi to wyjaśni? Szczególnie jak słucha się tej płyty na średnio głośno wieczorem, przy słabiutkim świetle. Ten final 1 strony to odlot^2. [...] Z Elements odniosłem wrażenie, jakby MO tłumaczył się, że przy nagrywaniu TB nie mieli nawet dobrze nastrojonych instrumentów?! Moje ucho tego nie rozpoznaje...

Mariusz Niedziolko


"To już nie ten Oldfield co np. na Incantations lub Amarok (niestety wielu ludzi uważa płyty od TB3 za komercyjną chałę..."

Oldfield ten sam, tylko muzyka się zmieniła. Zawsze ulegał wpływom, aby potem znowu wkroczyć w ten własny świat, odległy od wszelkich nowych trendów (po Islands i Earth Moving poszedł przecież Amarok). Sądzę, że powróci. Przypomni sobie jak to kiedyś wiosłował i da nam naprawdę to, czego oczekujemy... Tubular Bells III mi podoba się bardzo (całość - nie ma utworu, który by mi się nie podobał) - ale rozumiem, że wielu się może nie podobać (beat, wpływ tekno itd.). Słowem: co ta Ibiza robi z ludźmi?! Są tacy, którzy uważają Voyagera za dno. No dobra, niech sobie uważają, ale dla mnie jest to jeden z najlepszych albumów Michaśka...

Sheben


W radiu FAN 100,2 fm - Poznan w plebiscycie na płytę roku wyszło:
1. Camel - Rajaz
2. Moody Blues - Strange Times
3. Mike Oldfield - The Millennium Bell
4. Mike Oldfield - Guitars
5. YES - The Ladder


To jakieś dziwne radio... Jak to, nie gracie N-Sync, Natalii Kukulskiej czy Backstreet Boys? A co z Sixteen, Seventeen, Eighteen i Umphteen??? Ja sobie wypraszam! To jakiś relikt przeszłej epoki, próbujący wciskać prawdziwym Polakom jakieś inteligenckie bzdury!!! Tak dalej być nie może! Domagam się natychmiast lustracji pracowników antenowych w/w radia!!! A gdzie szacunek dla prawdziwej, polskiej muzyki??? Nie można lekceważyć dokonań artystycznych takich zespołów jak Milano, Boys czy BAYER FULL!!! Wartości, proszę państwa, wartości!!! Prawdziwi Polacy nie będa popierać pseudointelektualnych produkcji sfrustrowanych maniaków seksualnych, jak wynoszony na ołtarze przez znane nam kręgi obcych agentów Michael Oldfield, o którego wybrykach wszyscy są aż zanadto dobrze poinformowani.

Kayanis - Miłośnik Prawdziwej Sztuki


Jesteśmy z żoną w szóstym miesiącu brzuszka - a jak pewnie sami byście robili dziecko trzeba uczyć od małego..., więc mały też słuchał koncertu, zdjęcia pokażę jak podrośnie...

Koper


Ommadawn, Part One 14'23". Zaczyna sie część utworu, w której są: melorecytacja, trochę perkusji i jakiś instrument, który gra taką sinusoide, muzyka wznosi się i opada i znowu. Wlasnie ta "sinusoida" niezmiennie kojarzy mi się z kosmosem, bezmierną pustką, samotnością człowieka (we wrzechświecie, próżni), podróżą kosmiczną i ogromną tęsknotą. Ale zawsze jak to słyszę mam przed oczami płynącego w ciszy "Odkrywcę" oraz małą kapsułę kszątającą się koło niego. Potem wchodzi, cudowna, wymiatająca gitara Oldfielda.
Muszę jeszcze dodać, że wracałem sobie dziś do domu ciemną nocą, a że odległości z przystanku do domu pół kilometra mam, obserwowałem sobie świat, sypiący śnieg, a w uszach przypadkowo pojawił się wspomniany fragment. Nie twierdzę, że czułem się eksploratorem kosmosu, choć dana mi była skromna namiastka tego uczucia. Otóż, idąc sobie tak wśród natury (tuje) zasypanej i nadal zasypywanej przez sypiący dosyć gęsto śnieg, i słuchając transowego (tak!) Oldfielda, czułem, że stąpam w miejscach, których nie dotknęła ludzka stopa. To wspaniałe uczucie, potwierdziło się na dobre, kiedy się obejrzałem i upewniłem, że faktycznie: na drodze, którą przebyłem, są tylko moje ślady.
Można tu dodać, że wrażenia byłyby większe, jeśli droga do domu prowadziła by przez szczere, stare pola, ale nie wymagajmy od życia zbyt wiele.

Tytus


Ostatnio zaparzyłem sobie herbatki jednej z  czołowych na rynku i z nudów obejrzalem pudełko. I co z tego? Otóż w sekcji adresowej znalazłem:

Packed in India by arrangement with the
Trademark Proprietors Tetley GB Limited,
325-347 Oldfield Lane North, Greenford,
Middlesex, UB6 OAZ, England

Czyż to nie jest niesamowite? Poniewaz myślę, że większość z zapisanych fanów na liscie jest szajbnięta na punkcie Mike'a pomyślałem: "Będą zaskoczeni!". Jednocześnie jakoś zwiększył się mój apetyt na gorący napój. Czyżby oficjalny napój fanklubu?

Koper (z kubkiem napoju (swieżo zaparzonego))


Kupiłem sobie Exposed! Najpierw wrzuciłem Incantations, ale mnie nie wzruszyły. Cięcia nie wyszły na dobre. Zwłaszcza 4 części. Sympatyczny akcent to udział publiczności w finałówce. Za to TB... Piękne! Wspaniałe! Mike (i jego koledzy) bardziej odważnie wyeksponował gitary i perkusję. Szkoda tylko skrócenia drugiej części, ale i tak wspaniałe wrażenie (zwłaszcza zrobiony od nowa fragment przed Sailor's Hornpipe).

Bazylia


"... a wracajac do słuchania Amaroka, co znaczy dokładnie zwrot 'cloth-eared nincompoops'?"

Szmatouche głupole.

Kayanis


Najlepszy może przykład to David Gilmour z Pink Floyd. On jest wolny, jako gitarzysta, po prostu ślimak. Ale, kurna każdy najmniejszy dźwięk i poddźwiek ma swoje jedyne miejsce i nikt, kurna inny nie potrafi w solówki włożyc tyle subtelnego uczucia...

Luke


Przeglądałem nowy numer HiFi i muzyka, czytam sobie o super amplitunerach kina domowego, był tam taki test pięciu urządzeń, a w recenzji jednego z tych urządzeń czytam co następuje o możliwościach:

"Dzwięk stereofoniczny z płyt CD nie odstawał ani na jotę od wielokanałowego. Mój ulubiony testowy utwór "Tubular World" z płyty Mike'a Oldfielda ("The Songs of Distant Earth"), gdzie wysokie (mile dla ucha dzwonki) i niskie częstotliwości przeplatają się ze sobą, w zupełnosci wystarczył, aby zaprzestać testów części stereofonicznej. Dźwiek był detaliczny, szczegółowy, a obraz dźwiękowy bardzo plastyczny."

I co wy na to? Czyż nie jest wspaniale przeczytać coś takiego.

Koproza


Słucham właśnie wspaniałego Bolero Maurice'a Ravela. I mi to trochę przypomina Incantations. Nie chodzi mi o samą linię melodyczną, rytm... ale o atmosferę i technikę. Coś w tym jest! Dla mnie jest to Part Zero tego albumu... Ale ja zawsze miałem dziwne pomysły, hiehie.

Maurice Sheben

NASTĘPNE


przygotowal: Łukasz Jedynasty, 20.10.2008
-*Wieści*- -*Fanclub*- -*Artysta*- -*Dzieła*- -*Mapa serwisu*- -*Kontakt*-