Podnoszenie Monstracji
W tym roku olimpijski konkurs podnoszenia monstrancji nie wzbudził
takich emocji, jak cztery lata temu. Wszystkie nagrody zdobyli niskopienni azjaci. Dlatego nie
będę pisał o żenujących wynikach. Opowiem o czymś jeszcze bardziej żenującym: mianowicie o
dopingu w tej, tak szlachetnej jeszcze przed Soborem Watykańskim Drugim konkurencji.
Na czym polega doping w podnoszeniu monstrancji, do czego jest
potrzebny, ktoś mógłby zapytać. Przeciętna monstrancja waży około pięciu kilogramów, a więc
żaden, nawet najbardziej cherlawy duchowny nie powinien mieć większych problemów z jej
uniesieniem. Cóż. Wszędzie tam, gdzie w grę wchodzą duże pieniądze, musi pojawić się doping,
choćby bez sensu.
Przy podnoszeniu monstrancji wygląda to tak: zawodnik zjada jej
zawartość! Tak, tak, nie przesłyszeliście się! Dzięki temu po pierwsze: monstrancja jest
lżejsza, a po drugie: zawodnik będący w stanie łaski uświęcającej ma lepszą kondycję. Cóż z
tego, że tylko duchową
Jak już powiedziałem, kondycja fizyczna nie jest w tym sporcie
niezbędna, a poza tym, nie samym ciałem żyje człowiek, nawet, jeśli w grę wchodzi rwanie.
Ten rodzaj dopingu dość trudno jest wykryć, tym bardziej, że
zawartość monstrancji rozpada się w organiźmie na węglowodany i wodę i po pięciu godzinach nie
da się jej już zidentyfikować laboratoryjnie. Badania prowadzone nad Elektronicznym Indykatorem
Łaski Uświęcającej na razie nie przyniosły zadowalających rezultatów.
Dodatkowy problem stanowi Nasz Stary Regulamin, który dosyć
łagodnie, żeby nie powiedzieć pobłażliwie podchodzi do tego typu wyczynów. Propozycję zmian pod
tym kontem zaproponowała ostatnio Europejska Kongregacja Salezjańskiego Podnoszenia Monstrancji
i Związek Salezjanów Podnoszących Monstrancję Dwa Razy Dziennie. Niestety proces legislacyjny
trwa na tyle długo, że ewentualny Nowy Regulamin znajdzie zastosowanie dopiero na 34 Igrzyskach
Salezjańskich Gołdap 2078.
Co nam pozostaje? Należy głośno mówić o tym procederze, nie
pozostawiać wątpliwości, że nie jest on uczciwy.
A swoją drogą, gdyby europejscy Salezjanie ograniczyli ilość
Karbunkułów, Szmaragdów i innych tego typu błyskotek którymi wysadzane są ich monstrancje
(rzecz nb w innych warunkach w pełni akceptowalna), być może mieliby szansę na przełamanie
azjatyckiej supremacji w tym jakże kiedyś pięknym i porywającym sporcie.
Z Pułtuska dla Hu Hwamw Dy mowił ojciec Pele Ple Ple OPP
 
27.07.2002