Mike Oldfield
Guitars
1999 WEA
dystrybucja: Warner Music Poland/MVD
ocena za muzykę :***/ *****
ocena za dźwięk :***/ *****
Mike Oldfield przypomniał sobie, że jest przede wszystkim gitarzysta.
Potrafi chyba zagrać na wszystkim, ale to właśnie gitara jest jego ulubionym
instrumentem. Pewnie dlatego ma ich całkiem sporą kolekcję. Postanowił wiec
nagrać plytę, na której będzie mógł wykorzystać sporą cześć tego zbioru.
Na Guitars usłyszymy gitary klasyczne, akustyczne, elektryczne i basowe.
Brzmienia ich będą czyste, przesterowane i okraszone efektami. Wszystko to
zatopione w subtelnej syntezatorowej mgiełce. W ogóle niewiele jest tu tak
lubianej ostatnio techniki komputerowej. Z cyfrobajerów korzysta tylko, by
móc obyć się bez pomocy muzyków sesyjnych i nagrać materiał od początku do
końca samemu. Muzycznie album ten jest bliższy dawniejszej twórczości
Oldfielda i o wiele bardziej kojarzy mi się z poczciwymi "Dzwonami Rurowymi"
niż ich koszmarna trzecia wersja. Niestety, mimo że kompozycje sa nawet
milusie, to zupełnie brak tu jakiejś myśli przewodniej. Guitars to takie
bardzo melodyjne gitarowe pitu-pitu złożone z przypadkowych kawałków.
Na tej płycie wszystko brzmi ładnie aż do bólu. Ładne są podkłady
syntezatorowe i ładne są brzmienia instrumentów szarpanych. Tylko
przeserowania jakoś się nie udaly i gdy sie pojawiają, mamy ochotę wyłączyć
sprzęt.
Mike Oldfield jest na tyle wielką gwiazdą, że może sobie pozwolić na
wydawanie płyt, kiedy zechce. Bez względu na to, czy powstałe dziełko będzie
miało jakąkolwiek wartość, wytwórnia i tak je wyda, a ludziska pobiegną do
sklepów i kupią. Guitars to własnie taki artystyczny kaprys gwiazdora.