The Millenium Bell
Recenzja jednozdaniowa: Mike + gitara? Zapomnij, tak było kiedyś!
Po całym dniu słuchania oto pierwsze wrażenia:
Peace On Earth - znacie Enyę? A TSODE? Może lubicie kolędy? Może podobał
wam się wietrzyk w jaskini na TBIII? Więc polubicie ten utwór. [...]
Pacha Mamma(czyli Matka Ziemia). Jeden z dwóch (na pięć) ruszających
kawałków. Porywajacy a jednocześnie delikatny rytm....
południowoamerykanskich bębenkow. [...] Mike znowu się nie popisuje, to tu
to tam prosta gitarka... Sam koniec najlepszy - monumentalne,
przypominajace 1492 Vangelisa chóry wzbijające się ponad wszystko.
Santa Maria - ehh ten Vangelis. [...] Ehh.. Mike - znowu jedna krótka
solówka. Nic ciekawego.
Sunlight Shining Through Cloud - [...] Przygotujcie się na coś
naprawdę MOCNEGO! Po prostu wymieklem i siedzialem słuchając z rozdziawioną
gębą! W ŻYCIU CZEGOŚ TAKIEGO NIE SŁYSZALEM! Nie potrafię tego porównać z
niczym co znam! Pepsi jest BOGINIĄ!
Dodges Palace - [...] Ogólnie dziwny pseudoklasyczny kawałek z naciskiem
na 'pseudo' i jeszcze te zupełnie niepotrzebne ordynarnie (?) się wcinajace
chórki! Choć jest i w tym pewne jajo! On nie mogł stworzyć tego na poważnie.
[...] Jajcarski numer, albo Mike do końca zwariował.
Kamillo
"Pepsi jest BOGINIĄ!"
Nie, no ma ładny biust, ale bez przesady ;-))
Katz
Nowe nagrania Oldfielda z okazji roku 2000, 12 nowych numerów,
dużo wokali, chóry, muzyka pełna patosu, ale zarazem wpadająca w ucho.
Klimaty podobne do słynnego Songs Of Distant Earth. Po nieudanym
albumie Guitars artysta znów w znakomitej formie.
Rezenzja z www.lp.pl
Takiego Oldfielda to już dawno nie słyszalem. I takiego własnie
chciałem usłyszeć. Wiem już co będę puszczał sobie na święta...
Katz
Santa Maria - ja widzę tak. Płynie
sobie statek po morzu, zresztą słychać kołysanie morza. Gdzieś w
okolicach wschodu lub zachodu słońca. W każdym razie słonce jest nisko
i widać je razem ze statkiem. Na przodzie statku jest figura kobieca,
która śpiewa nisko. Do tego dochodza chórki żeglarzy. Może to jest
dziecinne i naiwne i niestety nasuwają mi się obrazy ala najnowsze
kreskówki Disneya, ale ja tak to widzę. [...]
Sunligh Shining Thorough Cloud - coś z Afryka. [...]
Nie wiem co symbolizuje utwór, ale faktycznie jest zarombisty, i
faktycznie wejścia wokalne są także zarombiste - naprawdę fajny sposób
połączenia tekstu recytowanego i śpiewanego (podobne do dawniejszych
rapowych piosenek, gdzie zwrotkę recytował murzyn a refren śpiewała
długonoga blondynka - tyle że w o niebo lepszym wykonaniu
- tu ma to czemuś służyć).
Dogdes Palace - nie wiecie czemu mi sie to kojarzy z Rasputinem?
[...] Brzmienie - skrzyżowanie popu, z chórami rosyjskich
generałów i muzyki z dobranocki...
Tytus
Pacha Mamma (polskie tłumaczenie: "Patrz się Mamo") to jednak chyba
raczej przebój dla nas (czytaj: fanów) A najsmieszniejsze są słowa o
"seksownej kobiecie ułana" ("ułana sexy woman...") [...]
[o Dogde's Palace] To miała być podobno "disco track".
Zbyt dyskotekowe żeby słuchac w domu, zbyt obciachowe, żeby puścić w
dyskotece...
Katz
Dziś w mojej audycji premiera nowej płyty Mike'a Oldfielda
The Millennium Bell. Dawno nie miałem przed sobą tak niezwykłego,
pięknego albumu... Tak ekscytującej porcji muzyki...
Dzwon Tysiąclecia bije tylko raz...
Tygrysek
Wzruszeń było przy jej słuchaniu bez liku i wciąż trwają.
To genialny album... i zyskuje w miarę słuchania...
Tygrysek
Pepsi jest zajebista, zarombista. Brak mi słów. Miodzio. Fantastycznie!
Tytus
Jak wiadomo pracuje w firmie informatycznej i stąd te wszystkie
zboczenia.
Jak mój kolega (właśnie z pracy) usłyszał tytul, to powiedział:
"A co, to są Tubular Bells z patchem na rok 2000?"
KTO
Sluchajcie: ta płyta to jakaś kpina!!! Jesli
Oldfield twierdzi, że ten album ma zilustrować ostatnie 2000 lat to chyba
jest to schizofrenia!! [...]
Pierwszy album MO, którego wstydzę się pokazać znajomym!
Mike powiedział o tej płycie, że to najważniejsze dzieło jego życia...
to smuci mnie najbardziej...
Martin Mariner
Posłuchalem płyty jeszcze parę razy i
sam utwór (SM) może i nie jest najgorszy, ale dlaczego 5 osób (nie znających
jeszcze TBM, ale znających jako tako tworczość Oldfielda), którym puścilem
Santa Marię stwierdziło, że tego utworu VANGELISA jeszcze nie słyszeli,
albo, ze pierwotne wersje Chariots of fire i Conquest the paradise
były znacznie lepsze a to (SM) brzmi jak ich mix.
RoWeL
Wiecie co, pisałem ze Dzwon tysiąclecia
jest niezły. To dlaczego w tej chwili sie bujam? He? Jako muzyka Oldfielda,
to chyba nie jest wybitny, ale jako piosenka do potańczenia, pokiwania się,
pobujania [allowed over 18] (do seksu to chyba nie - mordercze
tempo)[/allowed] sie nadaje!
Tytus :-))))
[...] okładka to dzieło przypadku,
a muzyka jest raczej słabo poskładaną kompilacją pomyslow zerżniętych
lub zaaranżowanych, nagranych przy pomocy zbyt wielu syntezatorów.
Uderzają wczesniej słyszane rozwiązania i tematy. Jakiekolwiek nie byłoby
tego uzasadnienie, myśle, że TMB nie jest warte euforii.
Koper
Jeśli artysta tej klasy co Mike posuwa się
do takich numerów to jest to ŻENUJĄCE!!!
Martin Mariner
Trzeba być niezłym żeby ładnie zerżnąć.
Tytus
Dlaczego Oldfield nie przyznał się wcześniej,
że wykorzysta istniejące motywy? Mogł napisać, że "Santa Maria - nowoczesna
aranżacja słynnej płyty Conquest Of Paradise" albo coś w tym stylu.
Po co wciska ten cały kit we wkładce? To co zrobił to regularny plagiat
(czyt. złodziejstwo).
Martin Mariner
A nie pomyśleliście chłopaki, że po prostu
żeglugi Kolumba i klimatu jego flagowego okrętu nie da się muzycznie
przedstawić inaczej, jak za pomocą fortepianu i monumentalnego chóru
śpiewajacego Santa Maria?
Szanuję wyobraźnię tak Vangelisa jak i Oldfielda i sądzę po prostu,
że obaj znaleźli podobną metodę wizualizacji podroży Kolumba...
Nie żądajmy od artystów niemożliwego...
Czy można muzycznie przedstawić padający śnieg inaczej,
jak delikatnym fortepianem i dzwoneczkami?
A marsz wojska inaczej, niż werble i trąby?
Tygrysek
[...] Wracam więc do punktu, w którym
"wysiadł mi głos". Kaczkowski odtworzył w sobotę kawałek TMB - może na
powrót wyrzucicie mnie z listy, ale słuchając tych dźwieków marszczyłem brwi....
Michał Florczak
Sound na TMB na niektórych kawałkach niestety
nie jest imponujący. Nie słysze tam wielopoziomowości pomysłów. Dzieją się
trochę zbyt płasko w jednej płaszczyźnie. Nie ma tam drobnych aranżacji i
takich małych wypełnień.
Koper
Ale komera! Fuj!
Katz
[...] To po prostu zlepek muzyki kilku innych
wykonawców plus Oldfield (chociaż jest tego niewiele). Prócz Vangelisa
słychać tam kawałki Enii, solowej płyty Maggie, podźwięk Adiemusa i kilku
innych... Ogólnie rzecz biorąc płyta może być - nie jest takim gniotem
jak kilka ostatnich.
Anna Kujawa Wójcik
[...] A propos mojej kobiety to
dzisiaj mnie zaskoczyła, gdyż kupiła sobie kasetę The
Millenium Bell i jest zachwycona!!! Prawdziwy fan. A mi
bardzo się ostatni track podoba, jednak. Techno, bo techno, ale (jak
pisał Tytus) najlepsze jest pianinko - i wtedy nawet ten beat zaczyna
pasować... A jak powiedziałem, że mam jej przegrać TMB na kasetkę to
Kacper/Kamil (nie pamiętam już który, było "późno") powiedział: "Nie
stary, nie rób jej tego".
Sheben
Vangelis to Vangelis! I nic nam do tego
(słyszeliście cokolwiek Aphrodite's Child?).
Oldfield to Oldfield. I nic innym do tego! A SM to SM [2_555:Santa Maria]
- na to pewnie czekaliście, ale NIE.
Gdyby nie gitara - to byłby czysty Vangie! Gdyby nie synth i chór
wujów - to byłby czysty Oldfield! A tak mamy Mix. [...]
Nie oszukujcie się, jeśli wasza dusza należy do Mike'a, Vangiego, i
Grzesia T. jak moja - nic innego nie może wam się w pierwszej chwili
nasuwać :-)
Kamillo
" [...] Wczoraj podczas słuchania płyty
ominąłem Rondo Veneciano i Lake Constance. Moja wina! Idę do
spowiedzi."
Udzielam Ci rozgrzeszenia, synu. Ja też przerzucam Lake Constance.
Amen. Amike.
Katz
Nie będziesz wydawał opinii o płycie guru
swego (MO), dopóki nie przesłuchasz jej z dziesięć razy. Wówczas przywolone
Ci będzie pluć na nią lub pod niebiosa wychwalać.
Bazyleusz
Nienawidzę "Dodge's Palace" (rzygam i
przewijam za każdym razem!). Mój cytat dotyczący ostatniego mixa: Trzy
minuty do północy, a tu takie gówno leci".
Kamillo
Słucham TMB (po dwóch tyg. przerwy). Fajne!
:-) Nawet te Lake Constance zaczyna mi się podobać, chociaż nadal nie do
przebicia jest "Sunlight Shining Through Clouds". A za nim stoi Amber
Light.
Tytus
Panowie, to bardzo niespójna płyta, to
bardzo nierówna i niepoukładana bo przedstawia historię, niespodziewane i
nielogiczne kawałki naszego dziedzictwa. Nie patrzcie na nią jak na
kompozycję grzeczną i pod wpływem nastroju. Traktujcie TMB jako wydarzenie
historyczne. Kronikę, wtedy będzie lepiej.
Koper
Gdyby okładka była inna to już byłoby o niebo lepiej. Tytuł jest OK,
ale żeby Mike nie dbał o okładki własnych płyt? Rozumiem, że liczy się
przede wszystkim muzyka, ale żeby aż do tego stopnia?...
Katz
No cóż... Ostatnie dokonanie Oldfielda, strasznie przez wszystkich
atakowane, że miało to być coś takiego, a to takiego, a jest to coś innego
niż wszyscy myśleli... Ale co zrobić skoro ludzie sami sobie mity wokół tej
płyty tworzyli... Teraz jej nie doceniają... Za to docenią ją za kilka lat,
jak zapomną jakie to było wielkie rozczarowanie... Mimo wszystko ja ją
bardzo lubię i jest u mnie dość wysoko notowana... Szczególnie "Mastermind"
z krzykiem ginącego leminga, oraz "Broad sunlit applaud" (nie wiem czy
dobrze mam spisane, gdyż niestety nie mam jeszcze płyty, a jedynie kopię
kasety na kasecie) gdzie w pewnym momencie wyraźnie odczuwam nalot (wycie
syreny, a następnie narastanie złowieszczego buczenia silników
bombowców)... Ogólnie podoba mi się... Nawet ten nieszczęsny Hell Bell tak
przez wszystkich krytykowany... Ale ja jestem dziwny i słucham dziwnej
muzyki, więc nie każdy musi się z tym zgadzać...
Mandi
Kontynuując prywatną akcję "kicz za drzwi dwatysiące" sprzedam tmb,
tanio.
Koper
"Co do TMB to przypomina mi się kiedy słuchaliśmy z Mgiełką mp3 z kontka
Kamilka. Ściągnąłem w nocy, poczekałem do rana, południa, wieczora...
usiedliśmy i drżącymi łapami wcisnąłem PLAY w SongPlayerze. I poleciało
- i bardzo nam się spodobało (!). Szczególnie Pacha Mama i Rondo
Veneciano (te drugie bardziej jako głupi kawał, niż poważny utwór
muzyczny). Ech, to były czasy."
Prawda?!!
A potem się pojawił przebrzydły Kacper, który powiedział, że jest be,
potem ktoś stwierdził, że jakość nagrania jest do
dupy, i wszyscy znielubili.
Ehhhh ten instynkt stadny.
A może porozmawiajmy o uczuciach?
Tytus
Uwaga, uczestnicy licytacji podbijają cenę na jedyny w swym rodzaju egzemplarz
wydawnictwa The Millenium Bell, wyd. 99, z błędami we wkładce i super
wyjątkowymi naklejkami na pudełku. Jeśli chcesz mieć i te pozycje w swojej
kolekcji musisz się śpieszyc! [...]
Specjalna recenzja wyłącznie dla klientów Domu Aukcyjnego "Bim-BOM-Bell":
The Millenium Bell to kolejna produkcja artysty Oldfielda.
Powszechnie znany ze swoich fochów i dziwnych zachowań kompozytor,
multiinstrumentalista, producent, bogacz pokazał nam po raz kolejny swój
lwi pazur. Płyta Millenium Bell to ponowna próba rzutu na taśmę w kilku
konkurencjach. Oldfield ponownie w kilka miesięcy nagrał materiał bardzo
rożnoraki, między innymi dlatego, by przyciągnąć różne gusta i grupy
wiekowe słuchaczy, ale przede wszystkim by spełnić swój chwilowy kaprys na
wiekopomną produkcję, wykorzystując mocno oklepany temat tysiąclecia.
Niestety, jak wielu innych, specjaliści od komercji wypuścili album o rok
za wcześnie. Ucierpiał materiał muzyczny przez pośpieszną produkcję,
zastąpienie prawdziwych instrumentów kiepsko brzmiącymi syntezatorami i
chyba cała struktura albumu, która to wydaje się być wyreżyserowana
wyraźnie bez zachwycającego stylu Oldfielda z płyt lat 73-92. Sesje
nagraniowe w pośpiechu jedno- lub dwudniowych turnusów nie cechowały się
pieczołowitością i dbałością o szczegóły. Ucierpiała również szata
graficzna produkcji. Wkładka projektem graficznym przypomina domowe
cd-romy. Niewielka ilość czasu pozostająca do wydania płyty nie pozwoliła
na sprawdzenie ortografii. A dobrych pomyslów po prostu brakowało i po raz
kolejny użyto w tym wypadku wyświechtanego Dzwona. Lekko podkoloryzowanego
by nie było widać zadrapań ze starości. Gwoździem do trumny mogłaby być
bardzo słaba promocja i dystrybucja płyty. Lecz nie to stanowi problemu,
bowiem wierni fani zawsze sobie poradzą.
No dobrze, a teraz o muzyce. Mike w większosci wywiadów poświęconych
TMB mowił o największym i najważniejszym dziele swojego życia,
podsumowującym wieki. Jedynie kilka z pomysłów artystycznych tej płyty może
przyciągnąć uwagę. Niestety żaden z utworów, a już na pewno cały zamysł nie
jest w stanie dosięgnąć miana najważniejszego dzieła życia gitarzysty.
Ciekawsze utwory to Pacha Mama, Broad Sunlight Uplands, The Millenium Bell.
Łączny czas trwania ok. 45 minut.
Koper
Ale najlepsza płyta Mike'a to to nie jest... Powiedziałbym, że najgorsza
(gdybym miał kupować to tylko u Kopra, zaraz przed QE2).
Choć od czasu do czasu może sobie pobrzdąkać, szczególnie, że jest tam
kilka kawalątków, które lubię. SSTC na przykład - kiedyś jak wlazło w
nasze głowy to przez kilka tygodni z Agą mruczeliśmy... Ehhh te czasy.
Sheben
A jak dobrze pójdzie to w najbliższym czasie do kolekcji dołączą:
Znienawidzony przez wszystkich album TMB (nie wiem czemu wszyscy tak go nie
lubią, on ejst naprawdę bardzo fajny, jest nieco inny niż poprzednie, ale
to już chyba wina samych słuchaczy, przez dwa lata tworzyli wokół tego
albumu mity, krążyło mnóstwo legend, a gdy przyszło co do czego, to
niestety było to rozczarowanie, podejrzewam, że gdyby nie te wszystkie
spekulacje, ten album byłby naprawdę bardzo ciepło przyjęty przez
wszystkich zwolenników Staropolskiego. Fakt iż okładka nie dostarcza zbyt
wielu doznań artystycznych, wręcz przeciwnie nie zniechęca mnie jednak do
tej płyty)...
Mandi
Muzyka na płycie jest prostacka, nie da się tego ukryć. Wszystko bardzo
niedopracowane, nie da się tego ukryć. Jak dla mnie to jest definitywnie
najgorsza płyta Oldfielda, nie da się tego ukryć.
Sheben