CNN: Jak wytłumaczysz ogromną akceptację twojej muzyki
w Hiszpanii?
MIKE: Ponieważ jestem naprawdę gitarzystą, prawdziwym muzykiem,
umiejącym
grać na instrumencie jakim jest gitara. W moim ostatnim tournee
używałem
syntezatorów i innych gadżetów, ale gitara była głównym instrumentem.
To, i
nieznaczne wpływy flamenco w mojej muzyce, są powodami dla których
hiszpańska publika mnie lubi.
CNN: Wydanie "Guitars" nie pozwoliło ci wygodnie cieszyć się
sukcesem
osiągniętym przez Tubular Bells III. Dlaczego dwie płyty w tak krótkim
czasie?
MIKE: Przygotowywałem mój nowy projekt na tysiąclecie
i miałem trochę
wolnego czasu. Wystarczało to na nagranie płyty, którą winien byłem
Warnerowi. Ale interesowało mnie nie tylko wypełnienie kontraktu. Chciałem
również wartościowego dzieła, którym mógłbym zamknąć kolejny z moich
etapów
i móc spojrzeć na rok 2000 inaczej i na nowo. Z tej przyczyny
zdecydowałem
się nagrać płytę, gdzie wszystko jest otoczone przez gitarę i to było
najważniejszą wartością.
CNN: Zawsze byłeś znany ze swojego innowacyjnego ducha,
wyprzedzając nawet
muzyczne trendy. Z myślą o czym możemy spoglądać na Mike'a
Oldfielda?
MIKE: Obecnie pracuję nad koncertem na przywitanie nowego
tysiąclecia, który
odbędzie się w noc 31 grudnia. Wciąż nie wiem, czy będzie to
w Londynie czy
w Nowej Zelandii, gdzie można zobaczyć pierwszy świt roku 2000. To bardzo
ambitny projekt, który zawierać będzie muzyczną reprezentację każdego kraju,
i będzie historyczną retrospekcją, od nadejścia Chrystusa aż po nasze dni,
przemierzając różne okresy takie jak odkrycie Ameryki, niewolnictwo, złoty
wiek Wenecji, Romantyzm, drugą Wojnę Światową. Muzyka i obraz złożą się
w
tym show na niepowtarzalny charakter (będzie prezentowane tylko dla setki
widzów), a zakończy się dźwiękiem dzwonu, zaprojektowanego
w Japonii, który
wskaże zmianę tysiąclecia. A kiedy już wybije północ, zagram jedną
z moich
nowych kompozycji.
CNN: Czy masz zamiar zarejestrować to by w przyszłości wydać
na rynku?
MIKE: Tak, chcę to zrobić, i aby stało się to możliwe
prawdopodobnie będę
ponownie pracować z Richardem Bransonem. Jest on bardzo zainteresowany
moim
projektem a ja również jestem zainteresowany ponowna współpracą. Dzięki
temu
moglibyśmy odnowić stary związek z Virgin.
CNN: Przemysł nagraniowy widzi niebezpiecznego wroga
w niektórych sposobach
wykorzystania Internetu, jak np. mp3, które pozwala na dostęp do piosenek
bez jakiegokolwiek kosztu ze strony użytkownika. Jakie jest twoje zdanie w
tej sprawie?
MIKE: Myślę, że Internet jest czymś fantastycznym
i ekscytującym, czymś co
może być narzędziem ogromnie pomocnym dla artysty. Kiedy większość
przedsiębiorstw leży w rękach 4 lub 5 międzynarodowych koncernów, Sieć
reprezentuje totalną anarchię. Internet jest ekscytującym światem,
pomagającym wynaleźć na nowo muzykę a to mi się podoba, bo mnie
przyciąga.
Jak węże, lubię czasami zrzucać moją skórę i rozpoczynać od nowa... i
właśnie to reprezentuje Sieć, pozostawić przeszłość i mieć nadzieję na
przyszłość.
CNN: Czy interesujesz się muzyka współczesną?
MIKE: Czasami słucham tego co jest grane w telewizji lub
w stacjach
radiowych. Moja praca, czy jest to nagrywanie, granie lub komponowanie,
absorbuje większość mojego czasu, a kiedy już mam trochę wolnego czasu
dedykuje go medytacji lub odpoczynkowi. Właściwie nie śledzę trendów
muzycznych, ale jeśli już czegoś słucham co mi się podoba, może to wpłynąć
na moje dzieła. Właśnie dlatego wybrałem rytm techno na TB|||.
CNN: Jak zaczęła się twoja współpraca z Luar Na Lubre?
MIKE: Przez przypadek. W tamtym okresie chodziłem
z dziewczyną z Galicji.
Podczas podróży do La Coruna zadzwoniłem do mojej firmy płytowej by zapytać
o ciekawe imprezy w mieście. A oni przygotowali dla mnie wyłączny
koncert z
Luar Na Lubre. Byłem pod wrażeniem. Mimo, że w moich pierwszych planach
nie
zamierzałem pracować z nimi, podczas nagrywania Voyagera, pomyślałem,
że
mogliby uczestniczyć w projekcie. Rozpoczęliśmy dobrą współpracę, która
utrzymuje się do dzisiaj.
CNN: Czy myślisz, że ta grupa może zdobyć akceptację publiki poza
Hiszpanią?
MIKE: Tak, oczywiście, to się zaczyna. Tradycyjny rynek muzyczny
jest bardzo
ograniczony i myślę, że jeśli galicyjska muzyka szuka rozwoju, to musi
ona
być otwarta na wpływy z innych krajów, tak jak zdarzyło się to
w Irlandii,
gdzie inne brzmienia, jak rock, splotły się z korzeniami celtyckimi.
CNN: Czy Stany Zjednoczone są bieżącym tematem?
MIKE: Trochę czasu upłynęło od kiedy byłem tam ostatni raz, od
1992, i ma to
swoje wytłumaczenie. To było bardzo kosztowne, by pojechać z moim show,
40
muzykami na scenie, na drugą stronę Atlantyku. Ale teraz jest inaczej,
ponieważ mój zespól został zredukowany do sześciu członków. Dzięki temu w
rozdziale kosztów mamy znaczną redukcję, i mogłoby być świetnym
posunięciem,
przemyślenie możliwości powrotu do USA. Rozważamy aktualnie możliwość
zagrania małego tour w różnych miastach jako części Millennium Tour.
CNN: Co sprawiło, że przeniosłeś się na Ibizę?
MIKE: Ibiza ma świetną historię i wartościowe dziedzictwo,
z powodu tych
wszystkich kultur, które zamieszkiwały wyspę i traktowały ją jako
święte
terytorium. Ibiza była spowita ogromnym mistycyzmem, lecz później została
przekształcona w imprezową stolicę Europy, z przeogromnymi
dyskotekami i
tysiącami ludzi poświęconymi zabawie. Oczywiście trwa to jedynie przez kilka
miesięcy w roku, ale po dwóch latach mieszkania tam, zmęczyłem się tą
atmosfera, sprzedałem dom i powróciłem do mojego kraju.
CNN: TB||| jest płytą o brzmieniu bardzo "IBIZA".
MIKE: Ibiza nie była aż takim wpływem, jak taśma techno, którą
pożyczył mi
przyjaciel podczas pobytu na Ibizie. Wprowadził mnie do stylu, który był dla
mnie nieznany. Spodobał mi się i postanowiłem zastosować go
w TB|||.
La Coruna, Hiszpania
Sierpień 99
tłumaczył i nadesłał: Piotr Koperski