Gdy w grudniu 1997 roku zobaczyłem z okna tramwaju plakat reklamujący nową składankę Mike'a Oldfielda
właściwie nic nie zapowiadało jeszcze niespodzianki. Zdziwiło mnie trochę, iż tak szybko zdecydowano
się na wydanie kolejnej kompilacji z utworami Mike'a. Mimo to, natychmiast odwiedziłem najbliższy
sklep muzyczny z zamiarem przesłuchania nowej płyty wydanej przez Warnera. Kiedy zobaczyłem spis
zawartości, zrozumiałem powody jej powstania.
Bynajmniej nie chodziło tylko o uczczenie 25-lecia
Dzwonów Rurowych,
jak mogłoby się w pierwszej chwili wydawać, ale również o krótkie przypomnienie słuchaczom kariery
Oldfielda. Czy to się udało? Chyba nie do końca. Przedstawiono jak zwykle fragmenty czterech
"wielkich" suit Mike'a:
Tubular Bells,
Hergest Ridge,
Ommadawn oraz
Incantations. Następnie nieśmiertelny
Moonlight Shadow, a zaraz po nim
Portsmouth
i...
Good News z płyty
The Killing Fields. Remix
Sentinela można było usłyszeć
już na poprzedniej składance
The Best Of - Elements, zaś
The Bell-remix to nic innego
jak jedna z wielu istniejących wersji
tego
utworu z albumu
Tubular Bells 2. Oprócz tego są fragmenty z nowszych płyt Oldfielda:
Let There Be Light i
Only Time Will Tell z
The Songs Of Distant Earth oraz dwa
utwory z
Voyagera: tytułowy i
Women Of Ireland.
Ostatni utwór zaskoczył najbardziej, bowiem kryła się w nim
niespodzianka w postaci fragmentu
Tubular Bells 3, wówczas jeszcze określanego jako
"forthcoming album". Była to pierwotna wersja utworu znanego później jako
Source Of Secrets;
wersja nieco bliższa muzyce techno, z męskim wokalem, ale przez niektórych fanów do dziś uważana za
lepszą od ostatecznej...
Tak więc jest to składanka wydana jakby w "przeddzień" premiery
Tubular Bells 3 i nawet stylistyka okładki nawiązuje już do tej płyty. Myślę, że zadaniem
składanki była raczej promocja nadchodzącego albumu, choć starano się zachować oryginalność -
zamiast zwykle zamieszczanego
Etude znalazło się tu
Good News, zaś fragment
Hergest Ridge to solo na oboju z części pierwszej, a nie jak zazwyczaj partia dzwonków...
Cóż, jeśli ktoś ma nadwyżkę w domowym budżecie albo chce mieć komplet
wydawnictw Mike'a to może ową składankę nabyć, ale w przeciwnym razie można śmiało przejść obok
niej obojętnie.