Tom Newman (inżynier dźwięku): "[Gdy go poznałem] był bardzo nieśmiałym i lekko zakłopotanym
młodym hipisem, wyglądał jakby nie miał kontaktu z otoczeniem, naprawdę bez przerwy. Miał tylko
dwie sztuki ubrań, które nosił na okrągło - jaskrawo purpurową parę jeansów oraz ubogą skromną
podkoszulkę. Nie widziałem go w niczym innym przez kilka pierwszych lat, kiedy razem pracowaliśmy.
Myślę, że nie miał niczego więcej!" (sierpień 1997)
Wendy Roberts (wokalistka): "Trochę ospały, ale w pozytywny sposób. Niezaprzeczalnie wie,
czego chce. Rzecz jasna genialny twórca i muzyk. Naprawdę miły, przyjazny człowiek, typ faceta,
którego zaprosiłoby się na drinka i pogawędkę w knajpie." (marzec 1995)
Barry Palmer (wokalista): "Jeśli wykonujesz robotę dla kogoś takiego, jak Mike musisz
to robić w sposób, w jaki on sobie tego życzy. (...) On zwykł być perfekcjonistą. Zawsze używał
najwyższej jakości bębnów i instrumentów i wokalistów." (wrzesień 1997)
Mike Oldfield: "Nie, żaden kompromis. Robię to, co robię ponieważ czuję, że to właśnie jest
właściwe i mnie usatysfakcjonuje. (...) Nie lubię zastanawiać się na okrągło, dlaczego zrobiłbym
to, a dlaczego powinienem tamto i jaki byłby ku temu powód. Spontanicznie myślę 'to właśnie
będzie właściwe rozwiązanie' i tak czynię. Nie szukam usprawiedliwienia." (czerwiec 1999)
Mickey Simmonds (klawiszowiec): "Mike nie słucha żadnych płyt ze współczesną muzyką, a
jedynie muzykę klasyczną. Moja solowa płyta leżała u niego w studiu przez trzy miesiące. Gdy z
wściekłością zabrałem ją wreszcie stamtąd został po niej czysty ślad pośród kurzu na półce."
Anita Hegerland (wokalistka, przyjaciółka): "Nie zakochałam się w nim od pierwszego
spojrzenia. Ale zawsze go lubiłam. To bardzo miły człowiek." (październik 1989)
Simon Philips (perkusista, producent): "Mike po prostu mówił mi, jak być inżynierem
[jego nagrań]. (...) Niezwykle dużo się od niego nauczyłem i tak naprawdę to on pokazał mi, jak
rozpocząć solową karierę." (marzec 1999)
Carrie Melbourne: "Czytałam, że kiedyś romantycznie sie wyraził, iż 'gdy chcę
zrealizować jakiś projekt, poruszę niebo i ziemię, by to osiągnąć'. Mnie jednak przychodzi do głowy
inne, bardziej przyziemne jego wyobrażenie, jak siedzi za kierownica walca
parowego i najbezpieczniej jest wtedy albo wskoczyć na siedzenie za nim albo
ewakuować się na bezpieczną odległość. Nie ma bowiem sposobu
aby go powstrzymać, gdy ruszy z miejsca".